piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 2

Ludmiła  
Poprawiłam makijaż i poszłam poszukać Naty. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Wzięłam swoją gitarę i poszłam do parku który był przed studiem. Nigdzie jej nie było. Zastanawiałam się gdzie poszła ale p chwili odpuściłam. Wyciągnęłam z torebki telefon żeby zobaczyć która godzina. Była dopiero 7:00 a do studia mam na 8:00 więc postanowiłam że po spaceruję trochę. Chodziłam tak z pół godziny usiadłam na ławce i zaczęłam śpiewać Es Por Amor. Kiedy skończyłam usłyszałam brawa za sobą więc się odwróciłam i zobaczyłam Federico. Ciekawe co on tu robił. Coś mnie w nim zaciekawiło. Może ten jego optymizm zawsze był wesoły ja cała paczka Violetty. Ale on był inny no sama nie wiem jak to nazwać po prostu coś mnie do niego przyciągało. 
-Hej.- Jego melodyjny głos wyrwał mnie z rozmyśleń.
-Yyy h-hej.- Zaczęłam się jąkać jak to zwykle ja kiedy jestem zdenerwowana albo się stresuję. Tylko czemu ja się stresuję.
-Bardzo ładnie. Masz naprawdę piękny głos.- Powiedział a moje policzki całe były czerwone.
-Dzięki.- Powiedziałam i z puściłam głowę żeby nie widział moich czerwonych jak ogień policzków. Kontem oka zobaczyłam jak uśmiecha się pod nosem.
-Mogę cię o coś zapytać.- Bardziej powiedział niż zapytał.
-Tak jasne.- Powiedziałam jak najbardziej ukrywając lęk. Bałam się o co mnie zapyta.
-Czemu ostatnio byłaś dla wszystkich taka bez uczuciowa? Jak ktoś chciał do ciebie coś powiedzieć od razu ucinałaś albo rzuciłaś krótką opowiedz i już cię nie było.- I właśnie tego się bałam. Co ja mam mu teraz powiedzieć? Na razie nie powiem mu prawdy.
-Miałam złe dni.- Powiedziałam i to nawet z godnie z prawdą.
-Coś się stało?- Myślałam że po mojej wypowiedzi zmieni temat ale jednak brnął dalej.
-N-n-ie nic się nie stało.- Powiedziałam nie zbyt wiarygodnie.
-Na pewno?- Dopytywał.
-Tak.- Powiedział chociaż znów mało wiarygodnie za co skarciłam się w myślach.
-Powiedzmy że ci wieżę.- Powiedział i się uśmiechnął się szczerze. Odwzajemniłam gest sztucznym uśmiechem nie że nie podobało mi się to że z nim rozmawiałam czy coś ale chodzi o to że ja wcale nie jestem szczęśliwa.
-Idziemy do studia?- Zapytał i ciągle nie przestawał się uśmiechać.
-Tak choć.- Poszliśmy do studia. Kiedy weszliśmy zauważyłam Naty która patrzyła w naszą stronę i się uśmiechała pod nosem.
-Ja idę do Naty. Pa.- Powiedziałam.
-Jasne idź. Na razie.- Powiedział pocałował mnie w policzek i poszedł. Poczułam takie przyjemne ciepło. A ja poszłam w stronę Naty i cały czas zastanawiałam się nad tym co się stało. Po głowie krążyło mi jedno pytanie...czy ja się zakochałam?
-Hej.- Przywitała się Nata.
-Hej.- Powiedziałam.
-Lusia czy ty się zakochałaś?- Nata mnie zapytała a z moich oczu po płynęły łzy.
-Co się stało?-Zapytała moja przyjaciółka.
-Nic tylko przypomniałam sobie moich rodziców i sama wiesz.
-Przepraszam.-Powiedziała bardzo zmartwiona moja przyjaciółka.
-Nic się nie stało. Choć już na zajęcia co?- Zapytałam.
-Ok.- Opowiedziała moja przyjaciółka.
-Wiesz zapominałam ci powiedzieć...ja chcę dać im szanse no wiesz paczce Violetty.-Powiedziałam.
-To super.- Powiedziała moja przyjaciółka i mnie przytuliła.
Nie mieliśmy dziś lekcji ponieważ Pablo, Antoni i reszta nauczycieli mieli coś ogłosić.
Kiedy z Natalią weszliśmy do głównej sali wszyscy już tam byli.
-Ok jesteśmy wszyscy to możemy już wam wyjawić tajemnicę.- Zaczęła Angie nauczycielkaśpiewu.
-Organizujemy koncert.-Powiedział uradowany Antonio i wszyscy zaczęli wiwatować i się cieszyć.
-Dobrze już dobrze spokojnie. Zaraz przydzielimy role.- Powiedział Pablo.
-Po co ten koncert to i tak będzie wielka porażka skoro biorą tam udział takie beztalencia.- Powiedział jak zwykle ''milutki'' nauczyciel tańca Gregorio.
-Przestań już.- Tym razem to Antonio starszy siwy pan zabrał głos.
-Dobra więc będzie 15 piosenek.- Powiedziała Angie i wymieniała wszystko po kolei.
-1 Piosenkę zaśpiewa Leon i Violetta.
-2 Ludmiła i Federico.
-3 Ludmiła i Violetta.
-4 Ludmiła, Fran, Violetta, Camila, Naty, Gery.
-5 Federico, Diego, Leon, Brodway, Maxi, Andres.
-6 Ludmiła i Fran.
-7 Camila i Violetta.
-8 Naty i Gery.
-9 Violetta.
-10 Ludmiła.
-11 Leon.
-12 Federico.
-13 Wszyscy.
-14 Wszyscy.
-15 Wszyscy.
Skończyła mówić nauczycielka a ja ze zdziwienie przysłuchiwałam się że śpiewam aż 8 piosenek więcej niż połowę.
-Jutro powiemy kto jaką piosenkę śpiewa i jaką kto będzie musiał skomponować.- Powiedział Antonio.
-Gdzie są moje placki.- Powiedział jak zwykle roztargniony Beto i wybiegł z sali.
-Wiemy że zbiorowe piosenki będą o przyjaźni, studiu i jeszcze jedna jest do ustalenia dobrze?- Zapytał Pablo.- Wszyscy przytaknęliśmy.
-Yyy Pablo?- Zapytałam.
-Tak.-Opowiedział mi nauczyciel.
-Bo ja mam kawałek piosenki o przyjaźni i no  myślałam że mogła by być zbiorowa i z resztą bym ją dokończyła.
-Ok. Zaśpiewasz nam?- Zapytał Pablo.
-Tak.- Powiedziałam i usiadłam do pianina. Zaczęłam grać i śpiewać....
                                 
                               
                        
On the first day that I met you
Feeling out of place, so many new faces
The first friend that I l' d go to
When I reached out, you'd always be there for me

Friends till the end, never break, never bend
Friends understand, make your smile, hold your hand

Now we're standing together, we're never alone
Our dreams are alive, wherever we may go

If you need me in a heartbeat, just say so
You can count on me, count on me
I will come 
In a heartbeat 'cause you know
You will always be, always be number one

The first time I sung a song
Finding my feet, the right melodies to key
The first time you sung alongIt was real harmony, like you were a part of me

Friends till the end, never break, never bend
Friends understand, make you smile, hold your hand

Kiedy skończyłam usłyszałam brawa.
-To było wspaniałe.- Powiedziała Fran.
-No cudne.- Poparła ją Fran.
-Po tobie bym się tego nie spodziewałam powiedziała Camila a Naty widząc moją smutną minę szturneła ją w ramię i rzuciła wrogie spojrzenie. Potem jeszcze  wszyscy mi gratulowali a nauczyciele powiedzieli że ta piosenka będzie w przedstawieniu.
Potem wszyscy rozeszli się do domów. Ja poszłam z Naty do mnie bo mieliśmy dziś nocowanie.
Dużo rozmawiałyśmy i opowiedziałam jej mój życiorys. Potem poszłyśmy spać.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem jestem beznadziejna......Tyle nic nie pisałam a teraz piszę takie badziewie.
Przepraszam :( Chyba się do tego nie nadaję.
Jeżeli ktoś tu jeszcze został to zapraszam do komentowania tego czegoś :D
Mam nadzieję że chociaż komuś się podobało :)
To co komentujcie :)


   ♥Maya♥ 

piątek, 29 maja 2015

Info (Ważne!!!)

A więc info jest odnośnie ankiety...
1.Przedłużyłam czas trwania.
2.Tamte odpowiedzi się liczą ale chcę zobaczyć co sądzą inni.
3.Będę pisała wszystko czyli:O's na zamówienie.O's bez zamówień (Jak będę miała wenę).Rozdziały.
4.Stworzę nową zakładkę gdzie będzie można składać zamówienia.

A teraz pytanie do was...
Chcecie żebym zorganizowała konkurs? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.

Nie będę dodawała teraz dużo bo dużo ćwiczę biegi bo w poniedziałek konkurs sztafeta i nie zaprzeczam liczę że moja drużyna wygra :D

Mam jeszcze jedno info stworzę stronę wasze blogi chyba wiecie o co chodzi nie możecie tam polecać swoje blogi i tym podobne.

I na koniec przeprosiny...
Przepraszam że ostatnio nic nie dodawałam ale nie miałam czasu... a więc jeszcze raz przepraszam...
Mam nadzieję że mi wybaczycie.

Mam nadzieję że nie jesteście bardzo źli na mnie.



To do rozdziału :)



♥ Maya ♥

sobota, 23 maja 2015

O's-Fedemila

                          O's Dedykuję Fedemili Forever - Oli. Dziękuję że jesteś ♥ ♥ ♥ 

Ludmiła
Chodzę do prestiżowej szkoły muzycznej On Beat. Moje życie to koszmar. Czuję się jak marionetka w rękach mojej matki. Muszę robić wszystko co mi każe ale to już niedługo. Już niedługo nie będzie mnie tu. Moją jedyną przyjaciółką jest Naty. Tylko ona wie o mojej matce. Tylko ona wie o tym że się tnę. Tylko ona wiedziała o wszystkim. Miałam chłopaka Federico którego kochałam ale przez moją mamę go straciłam to przez nią udaję okropną osobą.
Napisałam piosenkę z myślą o Naty. Mam zamiar jej ją dziś zaśpiewać a potem zniknąć na zawsze.
Właśnie jestem w drodze do You mixu żeby zrezygnować. Federico też tam jest. Śpiewam z nim piosenkę. Zawsze mówili że nie umiem napisać piosenki z prawdziwym uczuciem. Dlatego postanowiłam napisać piosenkę zanim skończę z sobą. Dzisiaj im ją za prezentuję by potem odejść.
Nim się obejrzałam znalazłam się w siedzibie You mixu. Otworzyłam drzwi do sali prób wszyscy już tam byli łącznie z Federico który jak zawsze mnie unikał. Podeszłam do niego i powiedziałam 'Już niedługo nie będziesz musiał mnie unikać odejdę raz na zawsze i będziesz miał święty spokój'
On stanął i rozmyślał o tym co powiedziałam. Ja weszłam na scenę. Już włączyli piosenkę żebym zaczęła ćwiczyć ale ja podałam im płytę z melodią do mojej piosenki. Oni ją włączyli a ja zaczęłam śpiewać...



Idąc sama w szarej mgle w głowie stos myśli nazbierałam je
Spacerując, wspominam wiele chwil
Które jednym gestem odebrano mi
Drogę tą, bardzo dobrze znam
To moje miejsce by porzucić żal
Słowo ''nie'', nagle zmienia sens
Odwracam się od przeszłości nie ma mnie

Jedna chwila jedno słowo
Stale ten sam dźwięk
Mam przed sobą drogę podczas której
Muszę wyznaczyć cel

Jedna szansa jedno miejsce
Jeden mały błąd
Wbrew pozorom nieustannie, myślę jak uciec stąd
Droga która ciągnie się przez cały czas
Ukazuje poświęcenie
Które czeka nas
Te same trasy, lecz ciągle inny plan
Idę by dotrzeć tam znajdę nowy start

Ten stan w którym nadal trwam
Zmienia podejście, zmienia cały plan
Ścieżka, która wciąż przede mną jest
Ile jeszcze, muszę przejść ?
Brudny świat czasem pełen barw
Pełen uczucia, które nadal trwa
Czuję jak serce podpowiada mi
Że kieruję się w inną stronę niż miałam iść

Jedna chwila, jedno słowo
Stale ten sam dźwięk
Mam przed sobą drogę podczas której 
Muszę wyznaczyć cel

Jedna szansa jedno miejsce
Jeden mały błąd
Wbrew pozorom nieustannie, myślę jak uciec stąd
Droga która ciągnie się przez cały czas
Ukazuje poświęcenie
Które czeka nas
Te same trasy, lecz ciągle inny plan
Idę by dotrzeć tam znajdę nowy start




Po tym jak skończyłam wszyscy łącznie z Federico stali z otwartymi ustami. Nie myśleli że napiszę coś z uczuciem.,
-Ludmiła ta piosenka będzie hitem!- Zaczął Marotti.
-Ale...
Nie zdążyłam nic powiedzieć nic bo mi przerwał.
-To nic że brzmi jak pożegnanie i jest mega smutna. Nie obrazisz się jak damy ją Violetcie nie? Ona zaśpiewa ją lepiej i dzięki temu będzie wielkim hitem.
-Nie Marotti ja odchodzę z You Mixu. Skoro Violetta jest taka świetna to niech sama napisze piosenkę i wtedy ją śpiewa. Zawsze twierdziliście że do niczego się nie nadaje więc pokazałam wam że potrafię napisać piosenkę tak samo jak Violetta. A teraz odchodzę.
-Nie czy wyście się umówili czy co? Najpierw Federico mówi że odchodzi a teraz ty. Nie możesz.
-Mogę i właśnie to robię.
-Nie proszę cię ta piosenka to będzie hitem.
-Zawsze traktowaliście mnie jak powietrze. Zawsze Violetta była najlepsza. To teraz do niej idź na pewno ma masę piosenek które będą hitami. -Wszystko co wy powiedziałam było bardzo spokojne. Ja już kończę z wszystkim. Dosłownie z wszystkim.
Powiedziałam po czym opuściłam budynek i udałam się do studia.
Kiedy weszłam do sali byli już tam wszyscy nauczyciele i uczniowie łącznie z Federico. Przecież jak wychodziłam był jeszcze w studiu You mixu.
-Słyszeliśmy że odeszłaś z You mixu.- Zaczęła Camila.
-Pewnie cię już nie chcieli.-Dokończyła a ja ją zignorowałam.
-Usiadłam na swoim miejscu. Przytuliłam Naty i czekałam na swój moment żeby zaśpiewać ostatni raz dla Naty.
-Czy ktoś chciałby zaśpiewać coś?- Zapytał Pablo. Jakby czytał mi w myślach.
-Ja.-Powiedziałam. Camila i Lara zaczęły marudzić ale Pablo poprosił żebym weszła na scenę.
-To co zwykle?- Zapytał Maxi prawie pewny że chcę zaśpiewać  Peligrosamente Bellas.
-Nie włącz to.- Podałam mu płytę z napisem Obok Mnie.
-Obok Mnie?-Zapytał dziwnie patrząc.
-Tak to.- Powiedziałam bardzo spokojnie co było zdziwieniem dla wszystkich. Wszystko co dziś mówię jest bardzo spokojne.
Włączył podkład a ja zaczęłam śpiewać. Wszyscy przyglądali się ze zdziwieniem.
Podeszłam do Naty i zaczęłam śpiewać.


Ze spokojem zamknę oczy swe, 
Wiedząc, że ty zawsze staniesz obok mnie, 
Obok mnie. 

Na samym wstępie chciałam podziękować Ci.
Że jesteś tu obecna w życiu mym.
Pomagasz, ciągle wspierasz mnie do dziś.
Zawsze wiem, do kogo z płaczem iść.
Zawsze dłoń pomocną podasz mi,
Dzięki Tobie na sam brzeg wyjdę dziś.
Tyle wspólnych wspomnień przez te lata są,
i na zawsze moim sercu będą.

Drugi raz, opisuję czas, który razem przeżyliśmy tak.
Nie obchodzi mnie, zdanie innych póki ty i ja (ty i ja).
Dzięki Tobie dotknę gwiazd.
Dobrze wiesz, nic nie liczy się, w momencie kiedy stoisz obok mnie.
Spójrz na cały świat, póki jesteś tam.
Możemy do walki stanąć tak.

Z Tobą przez wiatr mogę iść w dal.
Przyjaźń Twoja dla mnie jest jak cenny skarb.
Druga część o tym, ile znaczysz wiesz.
Gdy jesteś obok, czuję, że znów spełniam się.
Wiem, że z Tobą na sam szczyt wniosę się.
Nikt nie zdoła nas rozdzielić, więcej nie.
Wszystkie chwile spędzałyśmy razem, więc.
Jesteś obok mnie w każdy nowy dzień.

W drugiej zwrotce chciałam przekazać Ci,
Że główną rolę grasz w życiu mym.
Zawsze powiesz, którymi drogami mam iść.
Godnie zawsze podążałam nimi.
Mimo Twoich wad i i tak w mym sercu Cię mam.
Jesteś najważniejsza, dziś mówię Ci to tak.
Zawsze w obronię Twojej stanę i Ty to wiesz.
Nigdy nie zmienię tego zdania, o nie.

Tyle chwil, każda bliska mi i
Nie jestem w stanie słowem podziękować Ci.
Wkładam siebie w to, w każde słowo, 
w którym z serca dziś (serca dziś) opisuję Ciebie i
Ciągle dziwisz się, przez tak długi czas
Dałaś radę wytrzymać ze mną tak
Humorki moje znasz, mimo wszystko trwasz
Jesteś obok, cieszę się, że Cię mam

Z Tobą przez wiatr mogę iść w dal.
Przyjaźń Twoja dla mnie jest jak cenny skarb.
Druga część o tym, ile znaczysz wiesz.
Gdy jesteś obok, czuję, że znów spełniam się.
Wiem, że z Tobą na sam szczyt wniosę się.
Nikt nie zdoła nas rozdzielić, więcej nie.
Wszystkie chwile spędzałyśmy razem, więc.
Jesteś obok mnie w każdy nowy dzień.


Po skończeniu piosenki uciekłam ze studia. Kontem oka zobaczyłam jak paru dziewczyną poleciały łzy z oczu. Nauczyciele byli zdumieni i poszli do pokoju rozmawiając o mojej piosence.
Naty i Federico podążali za mną ale zgubiłam ich. Uciekłam do lasu do mojego ulubionego miejsca czyli małego mostku nad rzeką. Usiadłam na nim wyjęłam żyletkę z kieszeni i zrobiłam pięć mocnych cięć. Usłyszałam jeszcze krzyki Naty i Federico potem była już tylko ciemność.

Obudziłam się w pomieszczeniu z białych ścianach. Wiedziałam że to szpital często tu bywałam. Pamiętałam wszystko. Ale to nie miało tak być. To mnie tu nie powinno być.
Obok mojego łóżka siedziała Naty a na drugim krześle Fede.
Obudziłaś się krzyknęła uradowana Naty. Federico z wielkim uśmiechem na twarzy podniósł się z krzesła i chciał coś powiedzieć ale zanim zdążył otworzyć usta do sali wparowało pełno lekarzy i pielęgniarek.
Powiedzieli że mam porozmawiać z moimi przyjaciółmi i powiedzą mi co się stało. Powiedzieli tez że od strony medycznej już ze mną wszystko w porządku i za dwa dni będę mogła wyjść.
-Naty mi wszystko powiedziała.- Powiedział Fede gdy wszyscy lekarze opuścili salę.
-Przepraszam.- Dodał.
-Za co?- Spytałam.
-Za to że przy tobie nie byłem.
-Wybaczysz mi?- Zapytał.
-Tak.
-Dziękuję.-Powiedział po czym mnie pocałował.
Kiedy się od siebie odsunęliśmy usłyszeliśmy chichot Naty.
-No w końcu jesteście znowu razem.- Odezwała się Nata.
Po tych wydarzeniach wyjaśniłam wszystko z wszystkimi. Za przyjaźniłam się z paczką Violetty ale i tak moją najlepszą przyjaciółką jest Nata.
Fede jest moim chłopakiem. Mieszkam teraz z Germanem i Violettą.
Wszystko się nareszcie ułożyło.
Narrator.
Federico i Ludmiła do końca byli ze sobą bardzo szczęśliwi i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Od losu dostali największy dar na świecie Miłość.

W każdej histori jest jakiś morał lub pouczenie w tej też a jest on takie że zawsze najlepszym rozwiązaniem jest bycie sobą.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tam tam tam :) 
Mała niespodzianka dla was. Jak widzicie napisałam O'S
Mam nadzieję że komuś się spodoba.
Dwie piosenki są wyykonania Oli ♥ 
To zakończenie miało być inne...
Chciałam żeby Lu się zabiła ale postanowiłam że będzie szczęśliwe zakończenie i fedemila na koniec :)
Ten O's nie jest taki do końca o fedemili bo mało jej ty ale można powiedzieć że jest ;)
Komentujcie.
To dla was taka rekompensata za któtki rozdział i za to że w najbliższych 5 dniach nic nie napiszę bo wiecie koniec roku szkolnego trzeba się zacząć uczyć i jeszcze jutro idę na przyjęcie 
Dobra nie zanudzam was moją historią
Czekam na szczere komentarze dotyczące O's
I mam proźbę stwożyłam ankietę i chciała bym żebyście zagłosowali bo to dla mnie ważne :)
Do napisania kochani ♥ ♥ ♥ 
     ♥   Maya  ♥ 

Rozdział 1

Ludmi
Właśnie szłam z Naty do studia i rozmawiałam z nią.
-Naty to nic nie daje. Za wszelką cenę staram ich do siebie zniechęcić ale oni dalej chcę ze mną rozmawiać i się przyjaźnić.
-Może powinnaś dać im szansę?
-Nie Naty. Nie ma mowy. Dobrze wiesz jak to się skończyło ostatnim razem. Ja nie powinnam mieć przyjaciół!!!- Krzyknęłam a z moich oczu poleciały łzy. Dobrze że miałam wodoodporny makijaż.
-Dość że ciebie w to wciągnęłam.- Powiedziałam dławiąc się łzami.
-To nie prawda Lu.-Powiedziała i przytuliła mnie moja przyjaciółka.
-Prawda.- Powiedziałam już bardziej spokojnie.
-Nie Lu.
-Tak Naty. Wiesz co. Tu nie chodzi o to że boję się im zaufać. Ja po prostu nie chcę. Nie chcę. Nie chcę znowu stracić przyjaciół. To przez to że nie mogę zapomnieć o tamtych wydarzeniach. To przez to się tnę. To moja wina to ja teraz powinnam nie żyć! Nie Alba!
-Ludmiła to nie twoja wina. Nic nie możesz za to że ona wpadła pod ten pociąg.
-Waśnie że mogę mogłam ją popchnąć mogłam ją ostrzec wiele mogłam zamiast tego stałam jak słup soli.
-Byłaś za daleko i tak byś nie zdążyła.
-Dobra nie chcę o tym teraz rozmawiać.- Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ja idę poprawić makijaż.- Powiedziałam do mojej przyjaciółki i udałam się do łazienki.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem bardzo krótki.
Ale muszę się przygotować bo jutro idę na przyjęcie.
Do następnego ♥



piątek, 22 maja 2015

Coś w rodzaju Prologu ♥

Ona.  Była zawsze wesołą dziewczyną o niesamowitej urodzie i pięknych blond włosach i cudnych oczach. Umiała świetnie śpiewać i tańczyć. Była zawsze wesoła i radosna. Jednak po czasie straciła wszystko na czym jej zależało. Stała się smutną i zamkniętą w sobie osobą. Zaczęła uczęszczać do prestiżowej szkoły muzycznej studio On Beat. Jej mama myślała że wystarczy że będzie dawała jej masę pieniędzy jednak ona ich nie chciała chciała tylko żeby jej matka się nią zainteresowała. Żeby spytała od czasu do czasu co u niej słychać jak się czuje. Ale jej matka tego nie wiedziała. Ojca nigdy nie znała. Matka mówiła jej że je zostawił ale ona za bardzo w to nie wierzyła. Paczka Violetty znana w całym studiu chciała zaprzyjaźnić się z Ludmiłą (bo tak nazywała się ta dziewczyna) ale ona nie chciała. Nie dlatego że była samolubna ale dlatego że wiedziała jak boli strata przyjaciela.
Jedyny wyjątek zrobiła dla Naty wiedziała że zawsze może na nią liczyć. Zakochała się w Federico ale twierdzi że on nie czuje tego samego i ani jemu ani nikomu o tym nie powiedziała. Właściwie powiedziała jednej osobie Naty.

On.  Należał do paczki Violetty. Z pochodzenia był Włochem. Był bardzo przystojny. Mógł by mieć każdą dziewczynę ale był zakochany w Ludmile. On całkiem inaczej niż ona powiedział o tym przyjaciołom. Charakteryzowała go postawiona na żel grzywka. Zawsze w życiu miał z górki. Zwsze miał rodzinę, przyjaciół. Zawsze był szczęśliwy.

Oni.  Całkiem inni ale darzą się ogromnym uczuciem ale jeszcze o tym nie wiedzą. 


~~~
Nie wiem co napisać...
Komentujcie :)
Do napisania.